Widzę twoją twarz przez weneckie lustro
Korzystam z okazji i bezkarnie rozkładam cię
na czynniki pierwsze
Już żadna myśl nie jest tajemnicą
a to co przyczajone wypełzło z ukrycia
Miało być tak pięknie
a wyszło jak zwykle
Fale złości przeszły przez serca
jak wstrząsy sejsmiczne
Tornado porwało dobro na strzępy
Każde słowo parzy jak lawa
po wybuchu wulkanu
Przy dobrych wiatrach zostaną tylko blizny