Widziałam jak siedzisz na skale wpatrzony w dal
Biegałam wokół krzycząc radośnie
„Patrz u twych stóp leżą monety
jak rozsypane szczęście
Pozbierajmy je, żeby nie umknęło”
Byłeś niewzruszony
Twój wzrok lustrował horyzont
jakby to tam toczyło się życie
Nie widziałam nic
Kilka razy rozbłysnąłeś światłem
tak potężnym, że zamarłam
„Zamieniasz się w Anioła
Zaraz wyrosną ci skrzydła
i będziesz głosić chwałę Boga”
Nie wiedziałam, że gaśniesz
Skrzydła nie wyrastają umarłym
Zbyt późno zauważyłam
że osiągnąłeś horyzont