W dolinie gdzie uderza dzwon W koronie drzew gdzie zakwita myśl W jaskini gdzie szaleje pożar Tam byłeś Tam jesteś Tam będziesz Gdy budzą się demony Jestem przy Tobie Gdy mówisz, że niczego nie chcesz Jestem przy Tobie Gdy chcesz wojny i zgliszczy Jestem przy Tobie Bo dzwon ogłasza początek Ogień rozjaśni noc Gdy posprzątamy…
Kategoria: Historia Jednej Znajomości
2. MILCZENIE
Mówisz, że oszalałam A ja czuję furię w twoich żyłach Mówisz, że mnie zmuszasz Gwałtowność słów zatrzymuje serce Wojna to twoje imię Jej matką jest podstęp Mówisz mi wszystko nie mówiąc nic Ciągle mówiąc nie mówisz nic Następny wiersz
3. MUZYKA
Kilka nut wystarczy dźwięk świdruje lodowate serce Parę zachwytów złagodzi efekt odmrożenia Już za chwilę przebijemy się do żywej tkanki Już za chwilę weźmiesz mnie za rękę Opuścimy bieguny Spotkamy się na równiku w promieniach Boga Następny wiersz
4. KATAKLIZM
Zabierz mnie tam, gdzie słońce ogrzeje nasze plecy a oczy nie płoną To nie fantazja tylko życie tętniące w zagłębieniu za mostkiem Czuję jak wulkan szykuje się do wybuchu Gorąca lawa stopi wszystko Pył znowu zasłoni niebo Słońce zgaśnie Nie będzie lata Następny wiersz
5. FIZYKA
Bo z nami to jest tak, że zawsze idziemy w kontrapunkcie Czarne zawsze będzie czarne Białe bielsze nie będzie Wspólny rytm na dwóch półkulach tego samego pokoju Ten sam wektor inny zwrot Fizyka nie daje nam żadnych szansy Pozostaje tylko fantazja Następny wiersz
6. NÓŻ – SYNDROM SZTOKHOLMSKI
Kocham cię Twoje oczy są jak rozgwieżdżone niebo nad pustynią Kocham Patrzeć jak cierpisz gdy znowu cię ranię Kocham cię Ciepło twojej skóry rozpala zmysły Kocham Przypalać twoje myśli zamieniać je w popiół Kocham cię Przyniosę wody żywej w ten upalny dzień Kocham Wyjaławiać wszystko co robisz pozbawiać cię sił Patrzę w twoją duszę Uśmiechasz…
7. ARCHANIOŁ
To nie mój miecz cię przebije Nie moje światło unicestwi cienie Nie moje ciepło rozgrzeje glacjale Eony przeminą nim znów poczujesz Twoje dłonie w rękach Archanioła Będą bezpieczne Oczy zapatrzą się w czyste światło Równy rytm serca doda ci sił Gdy weźmiesz głęboki oddech przeżyjesz Następny wiersz
8. KOTY
Kiedy upadamy bądźmy jak koty Ich 9 żyć jest niczym materac Uderzasz w grunt bez połamanych kości Bez strzaskanych wnętrzności Razem chodźmy własnymi ścieżkami I spotkajmy się na przecięciach orbit Byle nie za blisko podczerwieni i ultrafioletów Wznieśmy się ponad to co wywołuje krwotok Ukojenie przyniesie nam kołysanie niebios Jak koty na dachu Zachowajmy balans…
9. SPACER
Zadeptujesz mnie jak ścieżkę w parku Skaczesz po sercu jak dziecko na placu zabaw Twój śmiech rozchodzi się w nerwach Rozrywa je na kawałki Nadrabiasz zaległości z zakresu anatomii duszy Niczym chirurg którym nie zostałeś przygotowałeś się na sekcję zwłok Skalpel błyszczał w dłoniach tymczasem wręczyłam ci naręcze narcyzów Kiedy zwiędną zaczniemy od nowa Każdy…
10. OCZY BOGA
Chciałam zamknąć twoje serce w ciepłych dłoniach Uchronić resztki człowieczeństwa przed nieuchronnym rozkładem Zamienić gnój w ogród gdzie przechadzalibyśmy się swobodnie każdy w swoim tempie Między nami nic nie było A jednak było wszystko Jak oczy Boga jaśniejące w ciemności Między nami wszystko było A jednak nastała pustka Bóg zamknął oczy Następny wiersz
11. KLĄTWA
Rozglądasz się szukając dzikiej duszy Brak własnej doskwiera jak rozżarzony węgiel trzymany w zamkniętej dłoni Okrucieństwo daje namiastkę chłodu Sępy dawno temu rozerwały cię na strzępy Było cię za mało żebyś przetrwał To smutne gdy teraz do złudzenia przypominając ludzki kształt przemierzasz odcinki korytarzy Jesteś jak grobowiec Tutanchamona Kto go otworzy zginie Klątwa nadal działa…
12. DZIKOŚĆ SERCA
Składasz się do skoku jak gepard na polowaniu Wpatrzony w gardziel ofiary nie dostrzegasz nic Dzikie serce przyspiesza na myśl o krwi która się poleje Ból innych nie jest problemem Byleby się nie szarpali dla twojego dobra Wnętrzności na wierzchu wywołują radość Jak wtedy gdy rzucałeś kotem w ogrodzenie elektryczne Jak wtedy gdy na twoich…
13. PAMIĄTKA
Chciałam zachować w sercu jeden dobry moment Oczami wyobraźni stworzyć łąkę pełną maków Chciałam w duszy wyryć pieczęć złożoną z uświęconych gestów i słów Moment – nie nastąpił Maki – ociekły zwierzęcą krwią Bluźnierstwo – zastąpiło świętość Już niczego nie chcę Następny wiersz
14 LIST. POŻEGNANIE
Przeszliśmy Camino de la Muerte Myślałam, że to możliwe tylko w Boliwii na 5000 m n.p.m Siniaki po upadkach Rany kłute i szarpane Kilka złamań otwartych Podarte ubrania Ale żyjemy Niczym dwie monady Już się nie widzimy A głosy nie przebijają się przez grube ściany i drzwi antywłamaniowe Zakończenie godne Leibniza