W dniu, w którym Iza poznała Wiktora padał deszcz. Szare chmury spuszczały na ziemię hektolitry wody. Krople uderzały w parapety i szyby z taką siłą, że można było odnieść wrażenie, że to nie deszcz, a górska lawina sunie po stoku i zmiata wszystko, co spotka na swojej drodze. Niektórzy martwili się, czy szyby ich pięknego,…